Jestem już na to za stara ;)
Jako, że jednego a w zasadzie dwóch opowiadanek/wspominek/wariacji nie potrafię od kilku miesięcy ukończyć a fani się upominają o nowe to może realna akcja z połowy minionego tygodnia, środowe popołudnie a w zasadzie wieczór. Sama przyczyna czy motyw to w zasadzie taki sam lub podobny do tego od jakich zaczynają się kiepskie pornosy.
Tutaj motywem przewodnim było doprowadzenie laptopa do stanu używalności po wielkodusznej i łaskawej darmowej aktualizacji do Windowsa 10.
O ile sama aktualizacja nie przerosła mnie to doprowadzenie komputera do stanu używalności (czyt. Przywrócenie starego windowsa) mnie przerosło.
I tutaj na scenę a w zasadzie do mojego salonu a później sypialni wkracza sąsiad z piętra wyżej. Informatyk z prawdziwego zdarzenia (w przeciwieństwie do mnie :)) Kamil, 16-letni chłopak, no prawie 17, w przyszłym miesiącu kończy. Ale kij z tym, właśnie po tej akcji doszło do mnie, że jestem już stara, jak się postaram to mogę już mówić, że dawałam dupy chłopakom/mężczyzną kilkanaście lat młodszym ode mnie :) W przeciwieństwie do pornosów nie byłam odstawiona jak dziwka, tylko codzienne, "domowe" ubranie, tym razem padło na spodnie od dresu i koszulkę na szerokich ramiączkach, tyle, że pod tym nie miałam bielizny. Nie powiem, chłopak był dobry w "patrzeniu" na mnie tak abym tego nie zauważała. Ale nie ze mną te numery Bruner :)
W każdym razie, komputer naprawiony, chłopaka trzeba nagrodzić. Nie powiem, od samego początku a w zasadzie od kilku miesięcy byłam na niego napalona. A tu taka okazja się trafia. Tylko jak go zaciągnąć do łóżka.
Po wszystkim, znaczy się naprawie laptopa, siedliśmy do kawy i ciastek (kolejny znak, że się starzeję, zamiast alkoholu ja kawą czestuję :D) No i wywiązała się rozmowa. Poczatkowo od dupie maryni, trochę piesni pochwalnych pod jego adresem i zdolnościami informatycznymi, trochę gadki szmatki o filmach, ksiązkach, życiu etc. Aż w końcu dotarliśmy do rozmów o partnerach, u mnie krótka piłka – brak takowego. O partnerach innego sortu nie mówię, o takich wiedzą tylko dwie-trzy najbliższe kumpele i ci którzy regularnie mnie rżną.
W każdym razie dowiedziałam się, że ma dziewczynę z równoległej klasy. Nawet ładną, tylko płaską szatynkę. Pokazał zdjęcie. Dość otwarcie zapytałam zapytałam, czy ze sobą sypiają. O dziwo nie krępował się i odpowiedział. Sypiają. I tu wyczułam Swoją szansę. Znaleźć coś czego partnerka nie robi i to zaoferować.
Kilka niewinnych pytań jak się pożycie układa, widzę, że nie krępuje się a po spodniach widzę, że cos zaczyna je wypychać :)
Wchodzę na konkretne tematy i po chwili wiem, co chłopakowi się marzy a dziewczyna tego nie robi. Obciąga ale nie połyka i nie pozwala się spuszczać poza prezerwatywą. Ogólnie podobno albo nie lubi albo brzydzi ją sperma.
Przynęta zarzucona a po chwili rybka złapana. Uderzam prosto z mostu – w ramach wdzięczności możesz mnie zaliczyć. Konsternacja a po chwili uśmiech na jego twarzy.
Jak pies za suką poszedł za mną do mojego łóżka. Po drodze zgubiłam spodnie i koszulę. Jemu zeszło nieco dłużej. Ale po chwili łóżko wesoło skrzypiało pod nami. Nic wymyślnego – na misjonarza. Kutas, niezbyt długi ale dość gruby, obrzezany. Mimo młodego wieku, posuwał mnie dość sprawnie, i nawet długo. Może potrzebował kwadransa aby mnie zalać. A jak tryskał to dopychał jak najgłebiej jakby chciał miec pewność, że nic ze mnie nie wypłynie. Orgazmu nie miałam ale i tak było miło.
Nie dałam mu odsapnąć i tym razem to ja chciałam szczytować, więc chłopak dostał korepetycje z obsługi cipy – z racji spustu we mnie minety nie chciał robić ale nie miał oporów przed spalcowaniem mnie i przy okazji nakarmieniem Swoją spermą, zmieszaną z moimi soczkami. Swoją drogą, chujowa miał, gorzką i słona. Palacz, sam się przyznał.
Jak już mnie nakarmił, przy okazji dając orgazm, i odzyskał siły, przeszliśmy do kolejnej atrakcji wieczoru, chłopak pierwszy raz zagościł w kobiecym tyłku. Tutaj szybko wymiękł, zlał się po kilku ruchach. I znowu zajmował się mną ręcznie. Tym razem zarobiłam dwa orgazmy zanim mogliśmy kontynuować. Tym razem klasycznie w cipę ale w różnych pozycjach. Jak się okazało z dziewczyną nie wyszedł poza misjonarską i na pieska. I nie wyszli poza łóżko :) Więc w ramach praktyki wyruchał mnie w sypialni, salonie, przedpokoju, łazience, nawet pod stołem. Nie pytajcie, sama nie wiem jak tam weszliśmy. W każdym razie Obskoczyliśmy chyba każdy mebel w moim mieszkaniu.
Dochodził jeszcze dwa razy, tyle, że nie miał czym. W obu przypadkach w cipie.
Sama "orgietka" trwała niezbyt długo bo do 20, później szedł do panny. Pożegnałam go w przedpokoju na klęczkach, nago, robiąc mu loda z połykiem (ale nie łykać nie było już co).
8 年 前
Może zrobię to lepiej niż Twój sąsiad informatyk? Przekonamy się?
Uwielbiam takie fabułki ***
Ale piszesz fajnie